Feba
Zaawansowany Forumowicz

Dołączył: 25 Mar 2009
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
|
|
W związku z tym, że ostatnio musiałam na nowo przerobić temat karm i odżywiania postanowiłam na świeżo podzielić się wiedzą i spostrzeżeniami.
Po pierwsze otkryłam coś takiego jak BARF w kostkach. Barf jest "Biologically Appropriate Raw Food (odpowiednie biologicznie surowe jedzenie) lub Bones and Raw Food, czyli kości i surowe jedzenie"
(zob. [link widoczny dla zalogowanych] strona w chwili obecnej przebudowuje się).
Trzeba powiedzieć, żę w środowisku kocim może tylko słowo BARF jest nowością a sam system jest baaardzo dobrze znany i przez większość zawodowców (takich jak my oczywiście ) stosowany. Nikomu nie trzeba tłumaczyć, że mięso świeże i realne jest podstawą a karmy suche raczej czymś uzupełniającym lub leczniczym. Natomiast w środowisku psiarzy stosunek do takiego systemu żywienia jest mocno niejednoznaczny. Bardzo dobrzy hodowcy mi z absolutną pewnością tłumaczyli, że naturalnych mięsa, kości i warzyw psu nie wystarczy. A zbalansowaną dietę znajdzie się tylko w karmach suchych... I dlaczego oni nie zadają się pytaniem jak to kotowate i psowate tyle tysiącleci bez karm suchych sobie całkiem dobrze radziły, a właśnie w ostatnim dwudziestoleciu zaczyna się zniżać średnia wiekowa psów rasowych
Zostawmy ich, niech se żyją w swojej niereformalności. Z karmieniem według systemu barf kota - nie ma żadnego problemu. Czego nie powiesz o psie. Ja nie mam czasu na bieganie za odpowiednim mięsem i gotowaniem. Więc ogromnie się ucieszyłam kiedy odkryłam, że w sprzedaży jest dostępny już gotowy do użytku barf w kostkach. W ofercie są też kostki dla kotów (zob. np. [link widoczny dla zalogowanych] widać barf wołowy dla kotów). Barf w kostkach można kupić w Krakowie, Warszawie, Szczecinie, Wrocławiu, ale nie w Lublinie I to mój ból. Sprawadzamy sobie z Wa-wy i mamy całą zamrażałkę wypchaną. Dla nas już miejsca nie ma.
Teraz co do karm suchych. Znalazłam aamerekańską stronę analizującą jakość karm dla psów (http://www.dogfoodanalysis.com/). Według informacji na niej zamieszczonej żadna, i to żadna, karma dostępna na rynku polskim i kwalifikująca się pod najwyższą półkę nie dostała ani jednego punktu z 6 możliwych. Ani RC ani Purina ani Ekanuba etc. nie są polecane. Wręcz przeciwnie. Każda z marek jest analizowana pod względem konkretnych rodzajów karm. Najczęściej spotykany zarzut: nizka jakość składników/ szkodliwe składniki. Piszę o tym dlatego, że chyba warto się zastanowić nad tym co jest z karmami dla kotów Niestety nie znalazłam podobnej strony, która by była poświęcona kocim karmom.
Ze wszystkich dostępnych na polskim rynku karm, tylko Orijen i Taste of the Wild dostały 6 punktów z 6 możliwych. O samym Orijen można poczytać tutaj:
[link widoczny dla zalogowanych]
Dla kotów są 2 rodzaje. My teraz jemy mięsny. Później wypróbuje rybny.
W wypadku kociego jedzenia jestem ogromnie zadowolona. Postanowilam wypróbować bo tyle pozytywów się naczytałam. W krakvecie niektórzy narzekają, że karma nie jest zasmaczna. Nie wiem, nie wiem. Willy już od dłuższego czasu byl na kombinacjach z RC vet early care oraz veterinary diet. Robiłam to w ramach profilaktyki. Ale o smaku tych karm jakoś nie słyszałam wyjątkowo pochlebnych opinii. Willy jadł i mu się podobało. Być może wlaśnie przez to wcina teraz jak jakiś smakołyk Orijena ?
Po 2 dniach zauważyłam dramartyczną zmianę: rankiem nie było żadnych śladów po łzawieniu!!!! I im dalej tym lepiej. Może to być oczywiście rzeczą indywidualną. Ale zmusiło to mnie do mocnego zastanowienia: co oni do tego RC dodają, że koty tak "płaczą"?!
Oj chyba nadchodzi czas, żeby się podkrztałcić w chemii i samemu zacząć uważnie czytać skład, a nie polegać na sloganach reklamowych
|
|